W stulecie śmierci poety, w listopadzie 1955 roku, Teatr Polski w Warszawie wystąpił z pierwszą w Polsce Ludowej inscenizacją "Dziadów". Było to wydarzenie kulturalne na miarę nie tylko teatralną i wywarło odpowiednio duże wrażenie. Ale "Dziady" to nie tylko największy, to również najtrudniejszy do pokazania w teatrze polski dramat romantyczny i, powiedzmy, polski dramat w ogóle. "Dziady" to dzieło olbrzymie, wielowarstwowe, które po drodze na scenę musi ulec daleko idącej adaptacji - czyli: że stawia reżysera przed koniecznością wyboru. A wybór oznacza tu zarazem największą odpowiedzialność ideową i artystyczną. Obecnie przechodzi przez Polskę nowa fala inscenizacji "Dziadów". Początek jej dały teatry raczej peryferyjne, eksperymentujące, Jerzy Grotowski wyreżyserował po swojemu fragmenty "Dziadów" w Teatrze 13 Rzędów w Opolu, uchwycił się ich studencki Teatr 38 w Krakowie, a Mieczysław Kotlarczyk porwał się też na "Dziad
Tytuł oryginalny
Anioły zawiodły
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 158