EN

19.02.2007 Wersja do druku

Anielski moralitet

Mówić prawdy życiowe i udzielać rad jest bardzo trudno. Jeszcze trudniej robić to tak od niechcenia, żeby cię słuchano, żeby było to przyjemne i żeby ktoś wcielił twoje rady w życie. Najtrudniej jednak być aniołem - o spektaklu "Kantata na cztery skrzydła" w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu w reż. Julii Wernio pisze Maciej Stadtműller z Nowej Siły Krytycznej.

Zazwyczaj nie zauważamy w swoim życiu aniołów, zapominamy że nas strzegą, prowadzą przez niebezpieczne drogi, są przy nas zawsze i wystarczy tylko je wezwać, a przylecą na ratunek. Tak też dzieje się z Dziewczyną (Agnieszka Dzięcielska), która już ma na szyi pętlę i chce skakać. Żeby było weselej pojawia się nie jeden, a dwóch aniołów. Stary, doświadczony Amhiel (Maciej Grzybowski) i młody, nowoczesny Beatiel (Aleksander Janiszewski). Aniołowie za wszelką cenę chcą wydobyć Dziewczynę z depresji, nie zawahają się posunąć do mało anielskich sposobów. Spektakl bawi, ale zachęca też do refleksji nad tym co dobre, co złe i nad naszym losem ujętym w "boskim planie". Jest to spektakl dla wszystkich, bo mówi prostym językiem, odwołuje się to sytuacji znanych każdemu widzowi. I choć po chwili możemy domyślić się zakończenia, to jednak w finale pozwalamy się zaskoczyć. To trochę tak, jak z mądrą bajką dla dzieci. Czytamy ją wiele ra

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Maciej Stadtműller

Data:

19.02.2007

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe