"Kantata na cztery skrzydła" w reż. Julii Wernio w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Bożena Szal-Truszkowska w Ziemi Kaliskiej.
Kim są anioły? Przedziwne stwory, włóczące się pomiędzy ziemią a niebem, niemal we wszystkich religiach wywodzących się ze Wschodu - mazdaizmie, judaizmie, chrześcijaństwie czy islamie - zawsze jako pośrednicy między bogami i ludźmi. Tej funkcji nikt nie kwestionuje! (Oczywista, za wyjątkiem zdeklarowanych niedowiarków.) Cała reszta jest już dyskusyjna. Czy naprawdę mają skrzydła, śpiewają w dziewięciu niebiańskich chórach, czuwają nad człowiekiem od chwili narodzin, walczą ze złymi mocami, a czasem zdarza się (o zgrozo!), że upadają... W tej materii nie ma żadnej pewności. Każdy może więc wykreować sobie takiego anioła, jaki jest mu akurat potrzebny. Na miarę wyobrażeń Aniołom, które pojawiają się w kaliskim spektaklu "Kantata na cztery skrzydła", na pewno bliżej jest do ludzi niż boskich sfer niebiańskich. Wprawdzie noszą te niewygodne skrzydła, ale tylko dlatego, że ludzie tak ich sobie imaginują. Starszy, dostojny w złote