EN

5.01.2012 Wersja do druku

Ani igrzysk, ani chleba! Na co zabraknie Krakowowi

Radni PO systematycznie próbują zepsuć nieźle działającą maszynę kulturalną. Ścinając do 19 mln zł budżet KBF, pokazują też, że obce jest im pojęcie mecenatu. Trudno im zrozumieć, że warto wydać pieniądze na wysoką kulturę, tak samo jak i na łatanie chodników. Tyle tylko, że przy tej konstrukcji budżetu nie będzie ani głośnych festiwali, ani załatanych wszystkich dziur - piszą Magdalena Kursa i Bartosz Piłat w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Mamy kryzys, który mocno nadgryzł tegoroczny budżet miasta. Pieniędzy brakowało na wszystko, pytanie brzmiało tylko - komu zabrać więcej. Najbardziej ucierpiały kultura i promocja. Krakowska Platforma Obywatelska przez całą jesień zapowiadała konieczność wielkich zmian w zarządzaniu miastem i jego finansami. Specjalna komisja rady miasta, której przewodniczył Bogusław Kośmider (szef rady, PO), wyznaczyła przed prezydentem plan działania, który miał sprawić, że za kilka lat miasto będzie znowu stać na duże inwestycje infrastrukturalne. Opinię komisji powtórzył potem urząd miasta, a nawet częściowo agencja ratingowa oceniająca finanse miasta. Na przestawione przez PO propozycje oszczędności i zwiększania wpływów do kasy miasta (np. poprzez grupowe zakupy mediów dla wszystkich jednostek gminy) przychylnie patrzył też prezydent Jacek Majchrowski. Kiedy jednak przyszło do uchwalania budżetu, jednego z najważniejszych bieżących dokument�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ani igrzysk, ani chleba! Na co zabraknie Krakowowi

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 4 online

Autor:

Magdalena Kursa i Bartosz Piłat

Data:

05.01.2012

Wątki tematyczne