6. Festiwal Teatrów Tańca Zawirowania w Warszawie. Pisze Sandra Wilk Życiu Warszawy.
Gdyby na zakończonym w sobotę Festiwalu Teatrów Tańca Zawirowania obowiązywały zasady mundialowe, z eliminacyjnej grupy wyszłyby m.in. zespoły z Polski, Węgier, Niemiec czy Japonii. A dla kogo zagrałyby wuwuzele w meczu finałowym? Mundial zawsze przynosi zaskoczenia, więc tak by było i tym razem. Anglia i Słowacja nie dostałyby się do 1/8 finału. Z Białorusią - choć wystawiła najliczniejszą reprezentację: cztery teatry, w tym najstarszy w kraju TAD - zwyciężyliby co najmniej 2:0 Niemcy. Byłaby to sensacja, bo kraj ten reprezentował tylko jeden tancerz - pochodzący z Beninu czarnoskóry Techekpo Dan Agbetou, który pokazał kameralne, szamańskie solo "L'envol du vent II". A co by było z Polakami? Cisza ponad zgiełkiem My wyszlibyśmy z grupy po zdecydowanej wygranej z Hiszpanią (może dlatego, że trenerem naszej drużyny był reprezentant tego właśnie piłkarskiego mocarstwa Daniel Abreu). Spektakl Teatru Tańca Zawirowania "Fuera de campo"