Schiller nie oszczędzał aktorów grających w jego reżyserii. Pewnego razu bardzo źle wyraził się o aktorze Y. Zapytany przez uczniów, dlaczego Y jest złym aktorem, odrzekł: "Bo źle przedstawia na scenie" - pisał Erwin Axer w "Listach ze sceny".
Schiller najłatwiej porozumiewał się z intelektualistami. W stosunku do innego rodzaju ludzi odczuwał rodzaj skrępowania czy zażenowania, które szczególnie wyraźnie przejawiało się w obecności dzieci. W sztuce Devala "Rodzina Massoubre" (La prire pour les vivants) występowała pięcio- może sześcioletni chłopczyk. W czasie próby generalnej, która przeciągnęła się do drugiej w nocy - dziecko obudzone ze snu rozpłakało się na scenie. Schiller żachnął się: "No, nie, proszę pana, w ten sposób nigdy nie skończymy próby". * Na generalnej "Fieska" w Narodowym czterdziestu statystów niesie ciało zabitej Leonory. Wtem z głębi widowni odzywa się głos: "Pan czwarty od lewej, ulubieniec publiczności, proszę trochę wolniej!". Schiller miał swoje sympatie i antypatie także wśród statystów. * Zwalczany w TKKT Schiller obchodził w Łodzi demonstracyjny jubileusz setnej inscenizacji. Po przedstawieniu "Nieboskiej" w jednej z łódzkich kn