EN

5.03.2016 Wersja do druku

Andrzej Wajda: Żyję długo, zrobiłem dużo filmów, niektóre zrymowały się z oczekiwaniami widowni

- Są momenty w życiu narodu, gdy trzeba uczestniczyć w wydarzeniach - i to wydarzeniach, o których nie wiemy, do czego doprowadzą - podkreśla Andrzej Wajda, mówiąc o narodzinach "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej. 6 marca reżyser będzie świętował 90. urodziny.

PAP: Na 2016 rok zapowiadana jest premiera Pana nowego filmu. Zdjęcia zakończyły się jesienią. Akcja toczy się w Łodzi w latach 1948-1952. "Powidoki" to zapis ostatniego okresu życia malarza Władysława Strzemińskiego, pioniera awangardy w Polsce lat 20. i 30. XX w. Opowieść o tym, jak komunistyczna władza zniszczyła charyzmatycznego, niepokornego człowieka; bohaterem jest artysta, który nie poddał się socrealizmowi i doświadczył dramatycznych skutków swoich wyborów. Na jakim etapie są prace nad "Powidokami"? Andrzej Wajda: Właśnie skończyłem montować ten film. Teraz idzie do laboratorium. Będzie poddany różnego rodzaju pracom. To potrwa dość długo, myślę więc, że widzom "Powidoki" pokażemy dopiero jesienią. Zrobiłem wszystko, co możliwe, by taka postać, jak Strzemiński, pojawiła się na ekranie. Dobrze jest przypomnieć sobie, jakie były wtedy warunki, przed jakimi wyzwaniami stawał w 50. latach artysta. PAP: Podkreśla Pan zawsze r

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

PAP

Autor:

Joanna Poros

Data:

05.03.2016