- Trzeba w większym stopniu ułatwiać dostęp do kultury ludziom, którzy albo nie mają z nią kontaktu, albo ten kontakt mają utrudniony z powodów ekonomicznych - mówi Andrzej Seweryn, aktor i dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie.
KACPER SULOWSKI: Po co pan idzie na wybory? ANDRZEJ SEWERYN: Wiem, że wielu mieszkańców waha się, czy marnować weekendowy wyjazd na wizytę w lokalu wyborczym. Ja jestem z pokolenia, które walczyło o to, żeby móc głosować w wolnym, demokratycznym państwie. Owszem, mój głos to kropelka. Ale kropla do kropli, a zbierze się cała konewka. Jestem pewien, że to, co dzieje się wokół, zależy również ode mnie, wiem, że mam na to wpływ. A wybory samorządowe zachęcają do udziału jeszcze bardziej. Efekty pracy dobrego gospodarza widać za oknem: mądre zarządzanie kulturą, porządek na ulicach, bezpieczeństwo, komunikacja. Powiedziałbym nawet, że prościej jest głosować w wyborach samorządowych, ponieważ efekty naszych decyzji widać natychmiast i blisko nas. A wierzy pan w wyborcze obietnice? - Zbyt długo żyję, abym bezwarunkowo wierzył w to, co widzę na plakatach wyborczych. Od wielu lat w Polsce, ale także w krajach zachodnich, obserwuję system