Andrzej i Mikołaj Grabowscy w sentymentalnej podróży do lat dzieciństwa i młodości. Z artystami rozmawia Krystyna Pytlakowska w Vivie.
Mikołaj, aktor i reżyser, to brat średni. Andrzej, także aktor - najmłodszy (jest jeszcze najstarszy Wiktor). Jako nastolatkowie układali o sobie złośliwe wierszyki, zazdrościli dziewczyn i ciuchów. Dziś spotykają się rzadko, ale ich braterska więź ma się dobrze.Choć wiele ich różni, łączy jedno - Alwernia, maleńka mieścina na południu Polski. "Tam się nawet nie przeklinało", mówią. Nie jest łatwo umówić się z nimi w jednym miejscu i w jednym czasie. Andrzej mieszka w Warszawie, Mikołaj w Krakowie. Rozmawiamy więc na odległość, to znaczy Andrzeja mam pod ręką - u siebie w domu, a Mikołaja na telefonie głośnomówiącym. Wywiadu rzeka "Jak brat z bratem" też udzielali na odległość. Rozumieją się w pół słowa, a kiedy słyszymy głos Mikołaja, Andrzej puszcza do mnie oczko, to znaczy, że będzie przemowa. Andrzej jest małomówny i ujmuje od razu sedno rzeczy. Mikołaj elegancki i błyskotiwy, z duszą wykładowcy. Niby bracia, niby ob