- Każdy gangster kalafiorowy zaczyna od podporządkowania sobie wymiaru sprawiedliwości - mówi Andrzej Grabowski, aktor Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.
W "Karierze Artura Ui" Bertolta Brechta w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego gra pan aktora, który bardzo skutecznie uczy małego "kalafiorowego gangstera", jak przejąć wymiar sprawiedliwości, media, kulturę i wygrać wybory. Musi pan otrzymywać wiele propozycji od naszych polityków, zarówno z partii rządzącej, jak i z opozycji. - Nikt się nie zgłosił do mnie na korepetycje. W kraju mamy dużo specjalistów, którzy tego uczą. Ale pan jest świetny! Uczy pan Artura Ui, jak porwać tłumy, jak mówić, chodzić, gestykulować. Nie jest ważne, co ludziom się mówi, trzeba się spodobać i zostać zauważonym. Po pana lekcjach prymityw Ui zaczyna pięknie przemawiać, niszczy sądownictwo, przejmuje gazety i staje się dyktatorem. Czy z każdego małego cwaniaczka można zrobić polityka? - Bez przesady, nie z każdego Pana Zera można zrobić bohatera. Ui uczy się dobrych manier, gestykulowania, przemawiania; myśli, podpatruje, naśladuje moje ruchy