EN

18.10.2016 Wersja do druku

Andrzej

Nie potrafił żyć bez kręcenia filmów i ścigał się po wszystkich ważnych festiwalach. Stał się kolekcjonerem nagród. Był w naszym kinie jak dzisiejszy Lewandowski w piłce nożnej: narodowym idolem, który tworzył międzynarodowy prestiż polskiego kina i rodzimej literatury. Stał się autentycznym liderem środowiska - Andrzeja Wajdę wspomina Kazimierz Kutz w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Umarł w niedzielę wieczorem i przez cały poniedziałek w TVN odbywał się festiwal ku jego pamięci. Cała plejada jego aktorów, aktorów wybitnych, ci, co grali w jego filmach główne role, składali mu hołd. I zalew fragmentów jego filmów i fragmentów filmów o nim. Dawno nie było takiego widowiska w mediach bez polityków i kłamców. Ja, ostatni żyjący członek ekipy Wajdy z "Pokolenia" i "Kanału", jego dwóch pierwszych filmów, w których urodziła się "polska szkoła filmowa", żegnałem się z nim. Krytycy uważają "Kanał" za początek tej "szkoły". Byłem przy tym filmie jego prawą ręką. Był w naszym kinie jak dzisiejszy Lewandowski w piłce nożnej Film uzyskał Srebrną Palmę na festiwalu w Cannes i po rozgłosie - dziesięć lat wcześniej - filmów Aleksandra Forda ("Ulica graniczna") i Wandy Jakubowskiej ("Ostatni etap") nazwisko Andrzeja Wajdy weszło na stałe go europejskiego obiegu. Cannes, Wenecja i Berlin to stałe przystanki jego d�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kazimierz Kutz: Andrzej

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice online

Autor:

Kazimierz Kutz

Data:

18.10.2016