EN

19.07.1978 Wersja do druku

"Androkles i lew"

Rzadko wystawiana tragikomedia - "Androkles i lew" G.B. Shawa należy do utworów niełatwo poddających się obróbce scenicznej. Największą trudność, jaką reżyser ma do pokonania to, z jednej strony, nadanie jednolitego stylistycznie obrazu wątkom niosącym baśniowość i wątkom wyrażającym prawdę historycznej rzeczywistości, z drugiej, znalezienie wspólnego mianownika dla przeplatających się w sztuce nastrojów, których począwszy od jaskrawej farsowości po powagę i wzniosłość odnajdujemy w tekście całe bogactwo. Henryk Tomaszewski zdecydował się, i słusznie, na lekkość i wdzięk, jaką daje beztroska zabawa jarmarcznych widowisk. Realizacji tego zamysłu zabrakło jednak konsekwencji - w czym niemały udział miało nierówne poziomem aktorstwo. Reżyser rozpoczął przedstawienie pantomimicznym prologiem, do którego temat zaczerpnął z noweli Petroniusza "Wdowa z Efezu". Już ta pierwsza scena zapowiada, że będziemy mieli do czynienia raczej z "

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Trybuna Ludu" nr 169

Autor:

E.K.

Data:

19.07.1978

Realizacje repertuarowe