"Homo Polonicus" w reż. Janusza Opryńskiego i Witold Mazurkiewicza w Teatrze Centralnym (Teatr Provisorium i Kompania Teatr) w Lublinie. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Gdyby Mikołaj Gogol jakimś trafem urodził się i tworzył w Polsce, zapewne tak wyglądałyby polskie "Martwe dusze". Tej książki nie znajdziecie w księgarniach. Ukazała się sześć lat temu w nakładzie 300 egzemplarzy w małym wydawnictwie w Częstochowie. Jedyny egzemplarz w Warszawie posiada Biblioteka Narodowa i nie znać na nim śladów wielokrotnego użytku. A jednak "Homo Polonicus" to powieść wyjątkowa, jedna z najważniejszych, jakie powstały w Polsce po 1989 roku. Pisarz Janusz Anderman nazwał ją najciekawszą propozycją prozatorską od lat. Ceni ją Henryk Bereza, redaktor miesięcznika "Twórczość". A głośny lubelski zespół Kompania Teatr/Provisorium wystawił przed tygodniem oparty na niej spektakl teatralny. Anty-Soplicowo W pierwszej chwili "Homo Polonicus" sprawia wrażenie, jakby wyszedł spod pióra Henryka Rzewuskiego, autora szlacheckich gawęd, który zainspirował Adama Mickiewicza do napisania "Pana Tadeusza". Rzecz dzieje się w