EN

25.02.1975 Wersja do druku

"Amfitrion 38"

A więc dyskusja o Jean Giraudoux trwa. Bo jakoś często ostatnio wraca ten autor na scenę, a i w teatrze telewizji wyraźnie się zadomowił. Daje to wciąż nową okazję do dyskusji, w czym się Giraudoux zestarzał, w czym przetrwał, co wniósł nowego do dramaturgii współczesnej I dlaczego tak go lubili - i na dal lubią - ludzie teatru. Ale o ile urzekła mnie historia telewizyjnej Ondyny (w wykonaniu tejże Elżbiety Starosteckiej), o tyle bosko-ziemski flirt wiernej Alkmeny pozostawił we mnie uczucie niedosytu. Mimo bowiem, że obydwie te sztuki wyszły spod pióra tego samego autora, z goła odmienna wydaje mi się ich stylistyka. I tak jak tamtej opowieści miłosnej cudownie odpowiadała nieziemskość Ondyny, tak w tym wypadku brak mi było szybszego rytmu ludzkiej krwi i przekory codziennych uczuć. Giraudoux, uciekając do mitologicznych przypowieści, zastanawiał się bowiem zawsze nad bohaterem współczesnym, łącząc z iście paryskim wdziękiem żart z nutą

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Amfitrion 38"

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Pracy nr 47

Autor:

Sier.

Data:

25.02.1975

Realizacje repertuarowe