EN

15.03.1992 Wersja do druku

Amerykanin reżyseruje Owidiusza

Samo w sobie smaczne. Michael Hackett, wykładowca reżyserii na uniwersytecie w Kalifornii na długo wsiąkł w Europę. W Londynie, w Hadze, teraz w Warszawie. Lubi i uprawia teatr awangardowy, sporo już wystawił spektakli, w których szuka się sensu wszelkich poszu­kiwań teatralnych. A Metamorfozy Owidiusza wystawił w Sali im. Haliny Mikołajskiej Teatru Dramatycznego jak repetycję z... kul­tury. Poemat - epopeja Metamorfozy uważany był długo, bodaj czy nie do ostatniej wojny światowej, za obowią­zkową biblię poetów. Najmłodszego z wielkich rzymskiej trójki poetów cza­sów Oktawiana - Wergili, Horacy, Owidiusz - znano także powszechnie ze sławnej Sztuki kochania; wiedziało się o jego poemacie Fasti (Kalendarz), o poemacie O pielęgnowaniu twarzy kobiecej, o tym, że zmarł na wygnaniu w Tomi, czyli w dzisiejszej rumuńskiej Konstancy, że był synem bogatego ekwity, że jego heksametry były dziwnie miękkie... Ba, ale to wszystko było. Dziś bawi nas sąd,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Wprost nr 11

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

15.03.1992

Realizacje repertuarowe