Krzysztof Kolumb i Izabela hiszpańska, zaślubieni mistycznym pierścieniem przeniesionym przez gołębia, zniknęli już w niebieskawej mgle zaświatów. Zamilkła elektroniczna orkiestra Czesława Niemena. Kłaniają się jeszcze dziesiątki statystów: marynarzy, dworzan, dzikusów, dzieci, do ukłonów wychodzą protagoniści. A za sceną słychać już inną muzykę. Za chwilę na podest przed Darem Pomorza wkroczy marynarska orkiestra dęta, a po ich występie odbędzie się pokaz ogni sztucznych. I widownia, która półtorej godziny temu śledziła w skupieniu (rozpraszanym tylko przez szczękanie zębów; wieczorna bryza po rozpalonym dniu była diabelnie chłodna) zmagania z losem genueńskiego żeglarza, będzie się teraz bawić jak dzieciarnia witając kolejne fajerwerki chóralnym ooooch! POMIESZANIE Z POPLĄTANIEM? Niekoniecznie. W każdym mieście na świecie taka okazja jak uroczysty finał "Operacji Żagiel" w szczycie letniego sezonu, także owocowałaby we
Tytuł oryginalny
Ameryka znów odkryta
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 34