Rozmach i lekkość. Nostalgia. Klasyczna muzyka Bernsteina. Oto "West Side Story", jeden z najsłynniejszych musicali świata. W Teatrze Polskim w Warszawie zobaczymy go w wersji chorzowskiego Teatru Rozrywki
Kwietniową premierę spektaklu Laco Adamika przyjęto bardzo ciepło. Teraz artystów czeka konfrontacja z wymagającą warszawską publicznością. "West Side Story" to Ameryka w pigułce. Krótko po II wojnie światowej USA przeżywały zalew ludności portorykańskiej. Efektem były krwawe wojny młodzieżowych gangów na ulicach Nowego Jorku. To one zainspirowały reżysera i choreografa Jerome'a Robbinsa. W 1949 roku wpadł na pomysł prosty i genialny. Postanowił stworzyć wielkie widowisko muzyczno-baletowe oparte na nieśmiertelnym motywie miłości z Szekspirowskiej tragedii "Romeo i Julia". Historię przeniesiono do współczesnej Ameryki, w mroczne i niebezpieczne nowojorskie dzielnice. Zakocham zostają wmieszani w porachunki młodzieżowych gangów. Tutaj o życiu lub śmierci decyduje kolor skóry, wyznanie, a nawet kibicowanie nie temu klubowi, co trzeba. Robbins zaraził swym pomysłem kompozytora, pianistę i dyrygenta Leonarda Bernsteina, a ten z "West Side Story