... i czyni z niej natychmiast temat widowiska. Komercyjnego, jak to ma miejsce w "Aniołach Ameryki" Tony'ego Kushnera, sztuce o homoseksualistach, AIDS, wielkiej polityce, machlojach finansowych, miłości, wierności, lekomanii i o czym tam jeszcze. I bardziej szlachetnego - co jest przypadkiem "Trzech wysokich kobiet", najnowszej sztuki Edwarda Albeego. Utworem tym głośny w latach 60. dramaturg ("Kto się boi Wirginii Woolf", "Maleńka Alicja", grane i na polskich scenach) przypomniał o sobie po dwudziestu z górą latach. I przypomniał z sukcesem: "Trzy wysokie kobiety" wyróżniły wszystkie możliwe gremia, z prestiżowym Pulitzerem na czele. 26 i 27 marca br., w Międzynarodowym Dniu Teatru, oba te głośne w Ameryce hity wystawił Teatr Wybrzeże w Gdańsku, specjalizujący się od niejakiego czasu w polskich prapremierach głośnych sztuk zachodnich, jak np. ubiegłoroczna "Arkadia" Stopparda. Jest czymś zadziwiającym renesans mało rozrywkowego, przyznajmy, temat
Źródło:
Materiał nadesłany
"Wiadomości Kulturalne" nr 18 / "Polska Zbrojna" nr 75