- Okazało się, że "nowy element scenografii" - pokaźny brzuch z owocem miłości - wniósł nową obyczajowo-artystyczną wartość do scenicznego tekstu sprzed 200 lat - mówi śpiewaczka operowa Aleksandra Kurzak.
Gdy widziałyśmy się ostatnio, a było to ponad rok temu, kwitłaś. Od razu wiedziałam, że jesteś zakochana. Powiedz, co się zmieniło w twoim życiu od tego czasu? - Wszystko się zmieniło! Największa zmiana to narodziny córeczki. Malena ma już 16 tygodni. Sprawdziła się wróżba Cyganki sprzed lat, że widzi cię na lotniskach świata z wózkiem dziecięcym i dwiema paniami. Jak cię spytałam, kim one są, od razu wiedziałaś, że jedna to twoja mama, a druga -opiekunka do dziecka. Podróżujecie w kwartecie? - To była wróżka Aida, do której poszłam z tzw. babskiej ciekawości. Okazała się niezwykłą kobietą, która zadziwiająco dużo wie. Znała dwa rodzinne sekrety, o których wie tylko wąskie grono. Powiedziała mi wtedy: "Widzę panią, będą podróże, będzie dziecko, widzę dwie panie na lotniskach". Chodziło chyba o mamę i mnie. Kiedy próba trwa od godz. 10 do 17.30, a potem jest spektakl, ktoś musi ze mną być, żeby zająć się dzieckiem