Strasznie być fikcją - narzekają postaci najnowszej komedii Teatru Zagłębia "Bóg". Co jest gorsze: grać u Allena, Wyspiańskiego czy Słowackiego? Kogo uczynić autorem własnego życia? Na kozetkę do psychoanalityka, zamiast kolejnego neurotyka z filmów Allena, trafia tym razem sam teatr. Dużo absurdu, gorzkiego dowcipu, kilka przypadków aktorskiej schizofrenii oraz wnikliwa analiza fikcyjnej osobowości z artystycznymi zaburzeniami - witamy w pierwszym i jedynym akcie sztuki Allena. Zaprzeczając Arystotelesowi, Allen zaczyna ją od poszukiwania końca. Tym samym starożytny Grek Schizokrates (Andrzej Śleziak) poszukuje finału dramatu, za którego inscenizację chciałby zyskać co najmniej Złotą Maskę, sam nie wiedząc, jak skończy swój żywot w roli Autora w sztuce Allena. Partneruje mu Kretynik (Andrzej Rozmus), niezbyt biegły w sztuce Aktor u Allena, który marzy o roli formatu Kordiana. Reżyser sosnowieckiej inscenizacji Grzegorz Kempinsky w zastępstwie n
Tytuł oryginalny
Allen u Pana Boga. "Bóg" Woody'ego Allena w Sosnowcu.
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Katowice nr 89