- Warszawska Opera Kameralna zasługuje na nowe realizacje - mówi Alicja Węgorzewska-Whiskerd, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej, w rozmowie z Jolantą Gajdą-Zadworną w tygodniku Sieci.
Czy to marzenie, by oczarować widzów, towarzyszyło pomysłowi nowej inscenizacji "Czarodziejskiego fletu"? Alicja Węgorzewska-Whiskerd: Myślę, że Warszawska Opera Kameralna zasługuje na nowe realizacje. "Czarodziejski flet", którego premiera uświetnia trwający właśnie 29. Festiwal Mozartowski, to wyjątkowy tytuł w repertuarze każdej sceny, jej wizytówka. W Teatrze Wielkim można podziwiać znakomitą realizację Barriego Kosky'ego - trafiła zresztą na wiele światowych scen - ale nie jest to własna produkcja. Ja chciałabym odwrócenia tej sytuacji. Zrealizowania "Czarodziejskiego fletu" w jakości światowej - z takimi światowymi nazwiskami jak Rafał Olbiński, Marcin Łobacz czy Giovanny Castellanos - i zawiezienia go w wiele miejsc na świecie. Kameralność sceny nie jest tu ograniczeniem? - Podobne wyzwanie podjęliśmy już przy "Idomeneo" w reż. Michała Znanieckiego. Za sprawą multimediów wyświetlanych na tiulach powstała niezwykła, trójwy