Zaczniemy od finału. Czyli od entuzjastycznych owacji nadkompletu publiczności, po których nie należałoby już niczego dodawać. Wszak reakcja widzów jest ostatecznym potwierdzeniem sukcesu przedstawienia i jego współtwórców. Niedzielna premiera "Alicji w krainie czarów" wg Lewisa Carrola w Białostockim Teatrze Lalek była zatem sukcesem. Autor scenariusza i zarazem reżyser - Wojciech Kobrzyński do końca skrywał w tajemnicy swoją koncepcję inscenizacji. Nic też dziwnego, że zaskoczył wszystkich efektami: dzięki wykorzystaniu techniki tzw. czarnego teatru, kraina czarów Alicji zyskała wymiar fantastyczny, a zamieszkujący tam bohaterowie przybrali kształty - za sprawą scenografii Marii Kostrzewskiej - zupełnie nieoczekiwane. Czarny teatr stał się głośny na świecie parędziesiąt lat temu. Zachwycające były wtedy m.in. bułgarskie etiudy. W naszym regionie zasłynął z tej formy pan Brzeziński w Łomży, a białostocka publicznoś
Tytuł oryginalny
Alicja w ultrafiolecie
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Współczesna nr 207