"Ifigenia w Aulidzie" w reż. Pawła Passiniego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Anna Herbut w Didaskaliach.
Wojna trojańska Pawła Passiniego nie toczy się na polu bitewnym i nie broczy krwią wojowników. Dzieje się w relacjach międzyludzkich, w domach kobiet, które opuścili wojujący mężowie. W człowieku. Kiedy wdziera się pod naskórek, mężczyźni zwierzęceją, by wkrótce stać się karnymi, poruszanymi ręką bogów marionetkami, a los kobiet staje się skutkiem ubocznym nienawistnych walk. Tu człowiek bije się z własnymi myślami i emocjami. Stąd bierze początek wojna między pierwiastkiem męskim i kobiecym. Na niewielkiej, pokrytej szarawym materiałem, zaciemnionej scenie pojawia się dwóch owiniętych w peplosy satyrów. Przygarbieni i powykrzywiani, złączeni w przedziwnym tańcu, podtrzymują się wzajemnie, by nie upaść. Za chwilę pojawią się Agamemnon i Starzec, by dokładnie powtórzyć ich dialog. Starzec (Maciej Namysło) ma jednak twarz młodzieńca, a tylko jego ruchy i słowa wskazują na podeszły wiek. Gdy uchwyci brzeg materiału pokrywając