EN

7.11.2005 Wersja do druku

"Alfabet dzikusa" dla Żony

- Pracuję do spółki z Janem Jakubem Należytym. On zrobił konspekt, a ja udzielam się własnym piórem. Mam już nawet kobietę, która świetnie sobie z tekstem poradzi - to oczywiście moja żona - o "Alfabecie mojego dzikusa" mówi EMILIAN KAMIŃSKI, aktor Teatru Narodowego.

- Niemal nieprzerwane salwy śmiechu na sali wystawiły panu najwyższą notę za występ w Polkowicach. Temat stary jak świat - relacje pomiędzy kobietą a mężczyzną, a właściwie patrzenie okiem kobiety na mężczyznę i odwrotnie. Skąd czerpał pan pomysły do tak zabawnego tekstu. - Jest to oparte na pierwowzorze amerykańskim. Dość wnikliwie przeczytałem pozycję Johna Graya, jednak doszedłem do wniosku, że zjawiska amerykańskie są zupełnie inne niż nasze, dlatego napisałem własny tekst. Choć przyznaję, jest w nim sporo cytatów z tej pozycji. - Pana występ trwa półtorej godziny. Skąd zatem pozostałe opisy z życia kobiet i mężczyzn? - Z własnej obserwacji i opowieści przyjaciół i znajomych. Jest w tekście takie zdanie, gdy żona mówi do męża, który wszedł do łazienki: "Nie ten ręcznik, baranie!" "A dlaczego, myszko?" "Bo to dla gości!" - to prawdziwy cytat rozmowy moich przyjaciół. Natomiast opisana "najwyższa kontrola jakości", czy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Alfabet dzikusa" dla Żony

Źródło:

Materiał nadesłany

Konkrety nr 44/02.11

Autor:

Grażyna Szyszka

Data:

07.11.2005