Debiut Kurzak w partii Butterfly okazał się sukcesem, zwłaszcza niezwykle dramatyczne sceny związane z tragicznie zerwaną miłością i śmiercią tytułowej bohaterki - pisze Krzysztof Korwin-Piotrowski w Śląsku.
Pamiętam doskonale dyrektora Teatru STUDIO w Warszawie Romana Osadnika z czasów jego działalności w Operze Śląskiej jako kierownika działu imprez, a potem jako zastępcę dyrektora Dariusza Miłkowskiego w chorzowskim Teatrze Rozrywki. Następnie został dyrektorem Teatru Polonia w stolicy, a kolejnym etapem jego kariery stał się Teatr STUDIO w Pałacu Kultury i Nauki. Jego poprzednikami na tym stanowisku byli między innymi Józef Szajna i Jerzy Grzegorzewski. Osadnik jest wielkim miłośnikiem opery, napisał na Uniwersytecie Śląskim pracę magisterską o wielkich inscenizacjach operowych. Wprowadził w teatrze transmisje z Metropolitan Opera, ale jego wielkie marzenie zaczęło się spełniać w 2019 roku. Doprowadził do plenerowej premiery "Madamy Butterfly" Pucciniego na Placu Defilad z udziałem Aleksandry Kurzak w partii Cio-Cio-San. W tym wydarzeniu uczestniczyło ponad 4 tysiące widzów. Było nerwowo w związku z niepewnością pogody i krótkim terminem przygoto