Aleksander Fredro: "Mąż i żona". Reżyseria: Jerzy Krasowski. Scenografia: Katarzyna Kępińska. Teatr Mały w Warszawie. Premiera w czerwcu 1987 roku.
"Nie żeń się" poradził Bias z Prieny pewnemu człowiekowi, który pytał, czy ma się żenić, czy też żyć samotnie. Romantycy byli podobnego zdania. Nienawidzili małżeństwa. Juliusz Słowacki porównywał je do czereśni, "Najpierw je wróble oskubią złodzieje, a potem człowiek zjada nadgryzione". Aleksander Fredro w wystawionej w 1822 roku komedii "Mąż i żona" również kpi z małżeństwa, pełnego obłudy i fałszu. Ale robi to inaczej niż jego poprzednicy. Stary, znienawidzony mąż przybiera postać młodego, znudzonego życiem Iwa salonowego, który może i kochałby się w swojej żonie - lecz skoro mieszkają pod jednym dachem... Nie, to nie wypada. Miast tradycyjnego trójkąta małżeńskiego, Fredro wprowadza kwadrat. Obok tytułowych postaci- męża hrabiego Wacława (Krzysztof Nowik) i jego żony Elwiry (Krystyna Królówna) - pojawia się przyjaciel Alfred (Witold Krasucki) i pokojówka Justysia (Joanna Malczak). W komedii wszyscy wszystkich zdradzają