20 lat temu zmarł Aleksander Bardini.
Kamienica przy ul. Zielonej 6 w Łodzi. To tu, w mieście kultury, 17 listopada 1913 roku przyszedł na świat mały Olek. Uroczy, jak każde niemowlę, jeszcze wolny od charyzmy, która później - przez lata - była jego wizytówką. Nie mógł wtedy jeszcze wiedzieć, że jego gaworzenie wkrótce przerodzi się w polszczyznę na tyle piękną, że będzie mógł wypełniać nią teatry. Zmarły 20 lat temu Aleksander Bardini, bo o nim mowa, sztuki aktorskiej uczył się od najlepszych, Aleksandra Zelwerowicza i Leona Schillera. Doświadczenia artystyczne zaczął jednak zbierać już kilka lat przed podjęciem studiów w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej, który ukończył w 1935 roku. Był przecież wszechstronnie utalentowany, jako nastolatek występował w kwartecie smyczkowym Żydowskiego Stowarzyszenia Muzycznego oraz w kabarecie "Ararat". Bardini, jako Polak żydowskiego pochodzenia, podczas niemieckiej okupacji, wraz z rodzicami szukał azylu w sowieckim wówczas