EN

10.05.2004 Wersja do druku

Ale Sajgon!

Mało brakowało, by Natalia Kukulska nie zaśpiewała. Na trzy dni przed występem w musicalu w warszawskiej Romie nie była w stanie wydobyć
z siebie głosu. Te kilka dni niepewności to były dramatyczne chwile
dla teatru, ale dla niej przede wszystkim.

- Na generalnej próbie jeszcze milczała... Wszystkich, którym się zdaje, że pech omija młodych, pięknych i sławnych, wyprowadzi z błędu przypadek Natalii Kukulskiej. Trzy dni przed premierowym występem w "Miss Saigon", udzielając wywiadu dla VIVY!, była w świetnej formie. Z szybkością karabinu maszynowego opowiadała o pasjonującej przygodzie, jaką okazała się rola w musicalu. Swobodnie nuciła ulubione fragmenty. Parę godzin później tak nieszczęśliwie zakrztusiła się wodą, że pękło jej naczyńko krwionośne. Mówienie groziło komplikacjami, nie mówiąc już o forsowaniu strun głosowych śpiewem. Nie pomogła nawet seria zabiegów w szpitalu na Banacha. I choć do końca w Romie trwały próby z udziałem milczącej Natalii, o śpiewaniu za dwa dni nie mogło być mowy. W dwóch pierwszych z dziesięciu zaplanowanych spektakli Natalię zastąpiła Ewa Wlazłowska. "Serce mi stanęło, kiedy usłyszałam, co przydarzyło się Natalii. Miałam ochotę p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ale Sajgon!

Źródło:

Materiał nadesłany

VIVA nr 10

Autor:

Justyna Kobus

Data:

10.05.2004