Logo
21.08.2017 Wersja do druku

Ale kto widział Petersburg...

...ten powie, że budowały go chyba szatany". Polakowi chodzącemu po mieście carów trudno uwolnić się od tego bezwzględnego Mickiewiczowskiego wersu. Polakowi związanemu z teatrem - jeszcze trudniej - pisze Dariusz Kosiński.

Każde miasto jest teatrem. Teatr - jakim go najlepiej znamy i natychmiast kojarzymy w naszej części świata - jest wytworem miasta. W mieście się narodził (nawet jeśli na drugim, "gorszym" brzegu), miasto umożliwiło jego rozkwit, miasto go żywiło i do dziś jest jego domem, mimo że kolejne grupy buntowników wyruszały poza nie w poszukiwaniu "nowego naturalnego środowiska". Ale ten związek jest dwukierunkowy. Teatr promieniuje też na miasto, zarażając jego tkankę spektakularnością lub wprost - teatralnością. Najbardziej reprezentacyjne części miast wielkich i małych - rynki, place, bulwary i prospekty - służyły i służą do dziś jako sceny i widownie, na które wkracza się, by pokazać sobie i innym własną elegancję, wyrafinowanie, hipsterską oryginalność, albo wypracowany w trudzie nonkonformizm. Miejskie place i ulice były i są zajmowane na przestrzenie ceremonii i protestacji, miejsca rewolucyjnego burzenia starych dekoracji lub walki o wzno

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Dariusz Kosiński

Data:

21.08.2017

Wątki tematyczne