- Sytuacje, jakie kreuję, są wymyślone, ale bohaterowie nie lęgną się jedynie w mojej chorej wyobraźni. Z cierpieniem i niepełnosprawnością zetknąłem się w swojej rodzinie, nie musiałem niczego wymyślać. Może nie potrafię wczuć się w problemy grającego w golfa milionera, za to doskonale rozumiem, jak się czuje ktoś, kto przez miesiąc zbiera siły, by wyjść z domu i po prostu zrobić zakupy - mówi dramatopisarz Ingmar Villqist w rozmowie z Justyną Jaworska w Dialogu.
Rozmowa z Ingmarem Villqistem [na zdjęciu]: Bohaterów pańskiej "Czarodziejki z Harlemu" dzieli kontrowersyjna różnica wieku, ale nas najbardziej zafrapowało co innego. Czy to możliwe, by intelektualistka pracująca w muzeum zakochała się w koszykarzu? Skoro wykładowca akademicki może się zakochać w pięknej fryzjerce? To się zdarza także w drugą stronę. Ona lubi na niego patrzeć, a on lubi jej słuchać? Właśnie. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że związek starszego mężczyzny ze znacznie młodszą dziewczyną bywa społecznie akceptowany mimo oporów, natomiast na odwrót jest znacznie trudniej. Związek dojrzałej kobiety z chłopakiem napotyka bariery natury moralnej, środowiskowej, religijnej, ekonomicznej, seksualnej, biologicznej (bo nie prowadzi do prokreacji). Nie podnosi prestiżu, rzadko kończy się małżeństwem, rzadko jest w ogóle ujawniany. Czarodziejka o tym traktuje i jest to jedna z niewielu historii, których sam z siebie nie wydumał