- W spektaklu "Fredro dla dorosłych mężów i żon" występuję z filigranową, szczupluteńką Jolą Fraszyńską. My w zestawieniu razem to już... jest mocna rzecz! Ale to ja zaproponowałam reżyserowi, że chętnie wezmę Jolę na ramię i przeniosę na drugą stronę sceny. Bo dla takiej kobiety, jak ja, to żadna trudność - mówi warszawska aktorka JOANNA LISZOWSKA.
Spotykamy się w teatrze Komedia. Ona po trzech miesiącach pracy nad programem "Jak oni śpiewają" nie wygląda na zmęczoną. Jest zabiegana, ale w do skonałym humorze. Podczas wywiadu, jak mała dziewczynka, bez przerwy kręci się na krześle. Cały czas dotyka swoich włosów. Bezpośrednia. Kiedy się śmieje, rob: to szczerze, bez skrępowania. Nie kontroluje się, nie zastanawia, co wypada powiedzieć dziennikarzowi. Zdradziła nam, w jaki sposób udało jej się polubić siebie. Jesteś fanką kosmetyków czy może raczej urodową abnegatka? - Wybieram złoty środek (śmiech). Dla mnie nie ma znaczenia, czy kosmetyk jest drogi, czy tani. Uwielbiam balsam do ciała Nivei i błyszczyk Yves Saint Laurenta. Kto pomaga Ci w wyborach? - Zdarza się, że podczas sesji zdjęciowej jakaś miła makijażystka poleci mi fajny tusz do rzęs. Zapamiętuję to. I od razu biegniesz do sklepu? - Kupuję pod wpływem impulsu oraz pod przymusem - kiedy koniecznie muszę uzupełn