EN

7.12.2012 Wersja do druku

Ala ma znikota

Byłem też (niestety) na spektaklu "Alicja" w Teatrze Dramatycznym, do której reżyser podopisywał własne teksty (!), uważając widocznie, że stare brednie czas zastąpić nowymi. Barbara Krafftówna na scenie męczyła się strasznie, bowiem obiecujący pomysł, żeby Alicję zagrała stara aktorka, nie został w spektaklu w ogóle spożytkowany; obroniła się jedynie Joanna Szczepkowska w roli Królowej, tworząc studium osobowości euforyczno-depresyjnej - pisze Michał Ogórek w Gazecie Wyborczej - Gazecie Telewizyjnej.

Sprawiłem sobie na mikołaja prezent: nowe tłumaczenie "Alicji w Krainie Czarów" autorstwa Elżbiety Tabakowskiej. To, co się wyprawia z klasyką literatury dziecięcej dziś, skłania do maksymalnej ostrożności: od czasu przerobienia Kubusia Puchatka na zidiociała maskotkę nie mogę już nawet czytać oryginału. Film o "Alicji..." z Johnnym Deppem nie był wprawdzie aż takim pawiem, szczególnie plastycznie, ale z powieścią wiele wspólnego nie miał. Byłem też (niestety) na spektaklu "Alicja" w Teatrze Dramatycznym, do której reżyser podopisywał własne teksty (!), uważając widocznie, że stare brednie czas zastąpić nowymi. Barbara Krafftówna na scenie męczyła się strasznie, bowiem obiecujący pomysł, żeby Alicję zagrała stara aktorka, nie został w spektaklu w ogóle spożytkowany; obroniła się jedynie Joanna Szczepkowska w roli Królowej, tworząc studium osobowości euforyczno--depresyjnej. Przy lekturze "Alicji..." Tabakowskiej wszelkie obawy znik

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ala ma znikota

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 286 - Gazeta Telewizyjna

Autor:

Michał Ogórek

Data:

07.12.2012

Realizacje repertuarowe