- My robimy cały czas przedstawienia, pracujemy z rzeczami dla telewizji, ale jeszcze mamy zespół - Czerwone Świnie. A co innego mielibyśmy robić niż to, czym zajmowaliśmy się do tej pory? - z dramaturgiem Pawłem Demirskim rozmawiają Justyna Jaworska i Piotr Morawski w miesięczniku Dialog.
Justyna Jaworska, Piotr Morawski: Chyba udało się wam zrobić spektakl środka, bo "K." wszystkim się podobał. I z prawej, i z lewej Paweł Demirski: Właśnie nie. Po drugiej generalnej rozmawialiśmy o tym z naszym choreografem, Jarosławem Stańkiem, i on powiedział, że to przedstawienie będzie miało skomplikowany odbiór. I mam takie odczucie, że ono się nie podobało ani lewej, ani prawej stronie. Prawej, bo nie może nas teraz jebać za to, że postawiliśmy w złym świetle Jarosława Kaczyńskiego, że z niego szydzimy. A lewej, bo nie mogła cały czas drzeć łacha z Jarosława. To jest trochę taka sytuacja jak z "Triumfem woli," kiedy cała masa inteligenckiej ludności pytała, po co robić takie przedstawienie. I tutaj to się powtórzyło - przynajmniej ja mam takie wrażenie. I nawet jestem z tego zadowolony. Tu nawet nie chodzi o prawo-lewo. Najbardziej dotknięci poczuli się chyba fani Unii Wolności. Uderzyliście w etosową liberalną inteligencję. - I