Spektakl "Akty" wyreżyserowany w warszawskiej Szkole Teatralnej przez Jerzego Jarockiego, stał się ekspiacją za mielizny mało interesującego do tej pory sezonu- Tyle się o tym przedstawieniu mówi, że przy okazji zapominamy o pewnej niebagatelnej okoliczności. Spektakl szkolny ma przecież charakter dyplomowy. Winien wykazać umiejętności i wartości nowego rocznika młodych aktorów. Nie tylko ich pracę, ale i koncepcję całości warto z tego punktu widzenia przedyskutować. Od dawna uważano tzw. "etiudy", czyli odpowiednio dobrane sceny, za doskonały sposób zbadania różnorodnych, możliwie bogatych, aktorskich dyspozycji. Grać w takiej scenie, wykazać w niej sumę wrażliwości i talentów konstrukcyjnych, to zarazem sprawa efektowna i piekielnie trudna. Efektowna, ponieważ pozwala zwrócić na siebie uwagę. Trudna, gdyż trzeba maksymalnie wykorzystać przelotną szansę, jaką daje fragment utworu. Niczego tu już nie można nadrobić, niczego rozwinąć. Ja
Tytuł oryginalny
"Akty" ducha przekory
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 13