Tradycją już jest, że w Adwencie klerycy III roku Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie wystawiają spektakl teatralny. W tym roku jest to przedstawienie "Słodycz" będące adaptacją poezji Cypriana Kamila Norwida - pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
"Słodycz" nawiązuje do jednoaktówki poety o tym samym tytule i ma stanowić centralny punkt spektaklu obudowanego innymi utworami tego poety. Dlaczego właśnie ten króciutki utwór stanowi główną scenę spektaklu? Pamfilius, klient rzymskiego senatora Kajusa Veletriusa, arcykapłana Jowisza (za panowania Nerona), opowiada mu, iż przed jakimś małym sklepem ujrzał piękną wazę, a w niej rękopisy. Okazało się, że to życiorysy zabitych chrześcijan. "I o Chrystusie onę Odyseję płaską. Jest coś, co oni zowią słodyczą i łaską...". Właśnie owa "słodycz i łaska" są przeciwstawieniem złu i przemocy, dają człowiekowi siłę w pokonywaniu trudów, uczą pokładać nadzieję w Bogu i trwać do końca przy Chrystusie, mimo licznych pokus tego świata, wszak szatan nie próżnuje. Ale czy na pewno współczesny człowiek, tak jak ten z czasów Norwida, o którym poeta pisze, używając antycznego odniesienia, jest w stanie oprzeć się atrakcjom proponowany