EN

1.08.2005 Wersja do druku

Aktorzy w stoczni

Mimo wakacyjnej przerwy aktorzy zbierali się w gabinecie dyrektora Macieja Prusa dyskutując, jak przyłączyć się do sprzeciwu wobec władzy, która reglamentowała nie tylko towary, ale także myśli i słowa - Barbara Szczepuła pisze o aktorach Teatru Wybrzeże podczas wydarzeń w sierpniu 1980 r.

Wakacje w Bułgarii były wspaniałe. Ciepłe morze, słońce, wieczorami wino... Z radia dowiedzieli się, że w Polsce są "przestoje w zakładach pracy". W drodze powrotnej na polskiej granicy przeszukano dokładnie ich przedziały, a Halinie Winiarskiej celniczka kazała się rozbierać. Aktorka odmówiła, doszło do szarpaniny. - Będziecie nas wieszać? - zapytał Stanisław Michalski, wówczas członek KC PZPR. Z Wrocławia jechali już samochodami. Kiszkisowie i Dąbkowscy mieli maluchy Michalscy - syrenę. Na szosie zrozumieli, że w kraju stało się coś niezwykłego. Ludzie widząc gdańską rejestrację uśmiechali się i machali rękami, kierowcy migali światłami, a na stacji benzynowej, gdzieś koło Nowego, nalewający benzynę krzyknął do czekających w długiej kolejce: - Ostatnie sto litrów żółtej! - Proszę pana, jedziemy do Gdańska - Elżbieta Goetel-Dąbkowska poszła prosić choć o parę litrów. - Dla Gdańska oczywiście starczy! - zapewnił m

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Aktorzy w stoczni

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki + Wieczór Wybrzeża nr 175/29.07

Autor:

Barbara Szczepuła

Data:

01.08.2005