Z teatrem "Buffo" uprawiana jest od dłuższego czasu osobliwa zabawa. Recenzenci grymaszą, krytykują teksty, zarzucają teatrowi brak stylu i rzeczywiście premiery prasowe należą do najchłodniejszych wieczorów. Natomiast publiczność, kupująca bilety za własne pieniądze, zapełnia widownię przez długie miesiące, darząc aktorów rzęsistymi oklaskami i śmiechem. Kto ma rację? Oczywiście, podstawą bytu teatru jest codzienna publiczność i jej zadowolenie mogłoby być w pewnym stopniu uznane za ważniejsze od niezadowolenia recenzentów. Sprawa nie jest przecież tak prosta. Zadowolenie publiczności wiąże się bowiem przede wszystkim z osobami doskonałych aktorów, występujących w "Buffo", lecz oni sami - jak się dowiadujemy z ostatniego programu teatralnego - skłonni są raczej zsolidaryzować się z krytyką. "Kłopot teraz z tekstami - powiada Stefania Górska. - Bo stworzyć dobrą piosenkę charakterystyczną jest niezmiernie trudno, znacznie trudniej
Źródło:
Materiał nadesłany
"Stolica" nr 23