JACEK KRÓL - MIKOŁAJ STAWROGIN: Podczas prób "Biesów" cały czas miałem zimne ręce, co nigdy mi się w życiu nie zdarza. Ta sztuka wydobywa z nas wszystkie zasoby energii. Organizm inaczej funkcjonował. SZYMON SĘDROWSKI - PIOTR WIERCHOWIEŃSKI: Zawsze oddzielałem sferę prywatną od aktorskiej, ale nie tym razem. Przeraziła mnie moja rola. W pewnym momencie zacząłem się mojego bohatera bać. Po nocach śnią mi się "Biesy". BARTOSZ MAZUR - SZATOW: Ta sztuka wywołuje fizyczne reakcje w ciele aktora. Psychiczne też. Prześladuje mnie sen, kiedy wydawało mi się, że między drzewami śledzi mnie jakaś postać. To był chyba szatan...
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kurier Lubelski" nr 252