Gdy ich koledzy grywają w serialach i grzeją się w blasku fleszy, oni prowadzą samotną walkę o teatr dla siebie i swoich widzów. I często wygrywają - pisze Karol Mroziński we Wprost.
"Zwierzenia bezrobotnego aktora" - to tytuł autobiograficznego monodramu Marcina Zarzecznego. Aktor i twórca sztuki gra sam, na kompletnie pustej scenie. Nie ma dekoracji, nie ma kostiumów, ale przy odrobinie wyobraźni widzowie mogą go zobaczyć w roli, którą zawsze chciał zagrać. "Kate Winslet wsiada do mojego kabrioletu. Zamykam drzwi. Odpalam silnik. Ruszam z piskiem opon i jedziemy wprost nad Wielki Kanion" - Zarzeczny opowiada swój niespełniony sen o aktorstwie. Nagle zapala się czerwone światło, które imituje zachód słońca na amerykańskim pustkowiu. Aktor zakłada ciemne okulary i "obejmuje" siedzącą obok, nieistniejącą partnerkę. Sięga po papierosa, aby zapalić, jak prawdziwy szeryf z Dzikiego Zachodu, ale pęd powietrza zdmuchuje mu go z ust. Kierownicą jest włączona suszarka do włosów. Jego słodko-gorzka opowieść o wzlotach i upadkach młodego aktora zachwyciła publiczność. Posypały się zaproszenia z miast w całej Polsce. Zarzeczny, teo