Kiedyś artyści z Warszawy zatrzymali ekspres, by zaczekał na ich szefa, który zaniemógł - niegdysiejsze Opolskie Konfrontacje Teatralne "Klasyka Polska" wspomina Leszek Kodrzycki, wicedyrektor Teatru Kochanowskiego.
- Kolacje zawsze byty suto zakrapiane, bo o sztuce i nie-sztuce najlepiej rozmawiało się przy wódeczce, w Klubie Związków Twórczych, gdzie dziś jest pub Maska - mówi dyrektor Leszek Kodrzycki. To było gdzieś na przełomie lat 70. i 80. Jedynym lokalem rozrywkowym w Opolu, w którym artyści występujący na Opolskich Konfrontacjach Teatralnych mogli odreagować trudy występu, był słynny Klub Związków Twórczych (Rynek 4, obecnie pub "Maska"). - Życie towarzyskie kwitło tam non stop - opowiada Leszek Kodrzycki, wicedyrektor Teatru Kochanowskiego. - Obsługa zamykała lokal tylko na chwilę, by posprzątać, a pod drzwiami już stali zniecierpliwieni bywalcy. Do KZT przenosiły się też wszystkie ekipy artystyczne goszczących na festiwalu teatrów. Ledwo ochłonęli po oklaskach, przebrali się i rozmalowali w garderobach, i już gnali na kolację. Kolacje zawsze były suto zakrapiane, bo o sztuce i nie-sztuce najlepiej rozmawiało się przy wódeczce. Sporej ilośc