EN

16.07.2004 Wersja do druku

Aktorstwo wybito mi z głowy

- Teatr niewątpliwie jest jedynym miejscem, gdzie wieczór w wieczór i dzień w dzień człowiek musi być na wysokich obrotach - mówi ZBIGNIEW ZAMACHOWSKI w rozmawie z Ewą Gil-Kołakowską.

"- Właśnie na ekranach kin pojawiła się druga część Shreka. Również dla ciebie jest to drugie spotkanie z tym zielonym stworem. Czy lubisz tego osobliwego bohatera? - Lubię! Oczywiście, że go lubię! To w końcu dzięki niemu mogłem się przejść po czerwonym dywanie w Cannes. Shrek jest cudownie wymyślony, a część druga jest równie pomysłowa i zabawna jak oryginał. Historia zaczyna się w punkcie, w którym pożegnaliśmy bohaterów części pierwszej. A więc małżonkowie Shrek i Fiona, w nieodłącznym towarzystwie poczciwego Osła, wyruszają do bajkowego Królestwa, skąd wywodzi się Księżniczka. No i zaczynają się naprawdę szalone przygody. Która postać z tego filmu jest twoim ulubionym bohaterem? - Zdecydowanie Osioł! A wielka w tym zasługa Jerzego Stuhra, który nawet w dubbingu potrafi stworzyć prawdziwy aktorski majstersztyk. Shrek i Osioł to para będąca wielkim literackim archetypem - takim jak Don Kichot i Sancho Pansa czy Gargant

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Aktorstwo wybito mi z głowy

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 28/11.07

Autor:

Ewa Gil-Kołakowska

Data:

16.07.2004