EN

2.05.2012 Wersja do druku

Aktorstwo bez zająknięcia

- Ja się cieszę, że mnie chcą też na estradzie czy czasami do seriali. Ale teatr jest dla mnie najważniejszy. Na scenie chcę bronić prawdy. Mówi się, iż w teatrze się gra, a ja uważam, że powinno się przede wszystkim przedstawić siebie w innych okolicznościach, a swoją postacią po prostu być - mówi MICHAŁ GRUDZIŃSKI, aktor Teatru Nowego w Poznaniu.

Michał Grudziński opowiada o 40 (z hakiem) teatralnych latach w Poznaniu, występach w serialach oraz o kobietach i... jąkaniu. Czterdziestka na karku - i to pracy, a tu nagle świat odkrywa Michała Grudzińskiego. Jedzie Pan zagrać epizod w serialu "Na dobre i na złe" zaskakuje realizatorów, no i rozpisują rolę na 40 odcinków. - Sam w końcu musiałem poprosić, aby mnie uśmiercili... A teraz jeszcze Krystyna Janda proponuje Panu rolę profesora Marcusa w "Jak zabić starszą panią" i to z Barbarą Krafftówną. Dlaczego popularność, o której marzy chyba każdy aktor, przychodzi tak późno? - Trochę w tym mojej winy, bo ja zawsze broniłem się przed Warszawą. Chyba się jej bałem i szukałem pretekstu, żeby tam nie przechodzić. Jerzemu Grzegorzewskiemu, wówczas dyrektorowi Teatru Narodowego, odmawiałem, gdy kilkakrotnie dzwonił i nalegał, bym się wreszcie zdecydował. Mówiłem, że może w przyszłym sezonie... No i tak zostałem w Pozna

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Aktorstwo bez zająknięcia

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Głos Wielkopolski nr 99

Autor:

Kamila Placko-Wozińska

Data:

02.05.2012

Realizacje repertuarowe