Sergi Belbel zadebiutował w 1986 r. i od razu zdobył prestiżową nagrodę teatralno-literacką. Apogeum twórcze osiągnął na przełomie 1992-94 roku. Wtedy właśnie powstała sztuka "Po deszczu".
Autor pisze w trochę nietypowy sposób. Najpierw szuka przestrzeni. I w "Po deszczu" znalazł ją. Są to wieżowce Nowego Jorku. Tutaj ustawia bohaterów i zagęszcza dramaturgię. Sztuka wystawiana była w Stanach, Szwecji i Anglii. Wszędzie odnosiła sukcesy. Po jej tekst sięgnął również Teatr Powszechny w Warszawie. To kolejna praca reżyserska aktora Władysława Kowalskiego i młodej, niezwykle utalentowanej reżyserki Agnieszki Glińskiej. Spektakl rozgrywa się na małej scenie. Widownia wypełniona do ostatniego możliwego miejsca (łącznie ze stojącymi pod ścianą). A na scenie? Na dachu nowojorskiego wieżowca pojawiają się młode kobiety. To amerykańskie urzędniczki, które musiały podpisać zobowiązanie, że nie będą w pracy palić papierosów. Wjeżdżają więc windą na dach, by konfidencjonalnie poddać się nałogowi. Pobyt na dachu jest okazją do opowieści. Głównie o życiu. Generalnie trudnym i problematycznym, szarym i bez blasku. I choć