- Staram się, żeby moje życie zawodowe było atrakcyjne. Lubię więc robić także i te "głupie" rzeczy. Oczywiście fajnie jest uprawiać sztukę, ale na to jest coraz mniej przestrzeni - z Aleksandrą Popławską rozmawiamy o rewolucji w świecie seriali, aktorskich wyzwaniach, Instagramie i pięknej śmierci dla aktora.
Jan Niebudek: Czekając na Ciebie, a umówiliśmy się po spektaklu "Niezwyciężony", w którym grasz razem z Agnieszką Grochowską, Bartkiem Topą i Szymonem Bobrowskim w Teatrze 6.piętro, przeglądałem Twoje konto na Instagramie. Zdjęcia z planu występują tam obok tych prywatnych. Zacznę więc od pytania o Twoje podejście do mediów społecznościowych. Aleksandra Popławska: - Media społecznościowe to symbol naszych czasów, narzędzie pracy, źródło kontaktów, ale też zabawa. Gdybyśmy podchodzili bez przymrużenia oka, to byłoby bez sensu. Dzięki nim mogę bezpośrednio dotrzeć do widzów, na bieżąco zdementować plotki czy odpowiedzieć na pytania. To fajna forma kontaktu. Obserwuję konta różnych gwiazd, które lubię np. Gwyneth Paltrow czy Hilary Swank i widzę, co publikują, uczę się od nich. Część zdjęć jest zawodowych, a cześć prywatnych, dzięki temu osoba publiczna staje się nam bliższa, bardziej uchwytna. Jedni publikują coś kilka