Kiedy TOMASZ KONIECZNY zagrał w filmie u Andrzeja Wajdy, poczuł, że dobrze wybrał, ale dziś na najlepszych scenach i estradach Europy robi błyskotliwą karierę w zupełnie innym fachu.
Gdyby 20 lat temu ktoś powiedział mu, że świat będzie zachwycać się jego ciemnym, czystym głosem o metalicznym brzmieniu i pełnym niewyczerpanej siły, Tomasz Konieczny z pewnością nigdy by w to nie uwierzył. A tak właśnie niedawno niemieccy krytycy pisali po berlińskim występie Polaka w roli Wotana w "Walkirii" Wagnera. I dodawali jeszcze, że finałowa scena jego pożegnania z Brunhildą była artystycznym triumfem. Zobacz galerię zdjęć - Nie zamierzałem być aktorem, ani tym bardziej śpiewakiem - mówi "Rz", wspominając licealne lata spędzone w Łodzi. - Dużo grałem na gitarze, choć było to takie harcerskie muzykowanie przy ognisku. Zdecydowanie bardziej pociągał mnie teatr, ale wolałem go organizować, niż występować. Zwłaszcza że w latach 80. przedstawienia robione przy kościołach miały posmak podziemnej działalności. Kiedy nastał czas życiowych wyborów, doszedł do wniosku, że chciałby zostać reżyserem. W wieku 18 lat nie mia�