Nie tak dawno, kilkadziesiąt lat temu, aktor był, chciał być, kapłanem w świątyni sztuki, pisanej przez duże S. Dla pracy w teatrze gotów poświęcić życie rodzinne, status materialny, nawet zdrowie, wierzył, że ma ważne przesłanie i musi je przekazać publiczności. Dziś artysta dramatyczny, konkretnie artystka, woli występ w telewizyjnym show niż w roli na deskach Teatru Narodowego - pisze Elżbieta Baniewicz w Twórczości.
Przychodził do garderoby dwie godziny przed występem, by wejść w świat wyobraźni. Junosza Stępowski na przykład, by jak najlepiej sportretować na scenie starca, malował sobie niebieską kredką żyły na rękach, choć mało kto mógł je przy marnych przed wojną reflektorach zauważyć. Tadeusz Łomnicki także przychodził na spektakl zawczasu, by powtórzyć tekst roli, choć go doskonale umiał. Aktor tego pokroju był artystą oddanym prawdzie sztuki, jak rzeźbiarz, który wykuwał ornament na szczycie gotyckiej katedry, też niewidoczny gołym okiem. Uczciwość, powołanie, poczucie misji, obojętnie jak je nazwiemy, nakazywało dążenie do ideału. Dziś artysta dramatyczny, konkretnie artystka, woli występ w telewizyjnym show niż w roli na deskach Teatru Narodowego. Za taką niesubordynację aktor płacił za spektakl, uprzejmie przepraszał kolegów i widzów, dziś "gwiazda" podaje dyrektora do sądu, ponieważ ją zwolnił. Przykłady łamania dyscypliny art