"Scenariusz dla nieistniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego" Bogusława Schaeffera w reż. Jana Peszka na festiwalu Chorzowskiego Teatru Ogrodowego "Sztajgerowy Cajtung". Pisze Anka Miozga w gazecie festiwalowej.
"Scenariusz dla nieistniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego" trudno włożyć w jakiekolwiek ramy teatralne. Bo czy to monolog weterana teatralnej sceny? A może zlepek genialnych etiud teatralnych? Performance? A może wielka improwizacja Mistrza Jana? Nieważne, która z opcji jest nam najbliższa! Ważne, że Peszek zachwyca profesjonalizmem w każdym calu, czaruje niesamowitą grą aktorską, wzrusza i bawi. Fenomenem spektaklu jest nie tylko sam odtwórca głównej i jedynej roli. Bo tak oto Mistrz Peszek dawno, dawno temu trafił na Mistrza Schaeffera (a może było na odwrót?), który "Scenariusz" napisał właśnie dla niego. Ponadczasowy Schaeffer w ustach Peszka brzmi nadzwyczaj przekonująco. Filozoficznego niemal traktatu o sztuce słucha się jak dobrej parodii w stylu "one man show". "Scenariusz" z założenia jest monodramem, więc na scenie On jeden. Jednak to wszystko, co wokół, zdaje się grać i partnerować artyście. Drabina, wiadro, napięta ży�