Przez długie lata III Rzeczpospolitej aktorzy raczej od polityki stronili. Dziś są na manifestacjach, wiecach partyjnych, bo aktor też człowiek, swoje poglądy ma, choć nie wszystkim się podoba, co aktorom w duszy gra - pisze Andrzej Mielnicki w Gazecie Olsztyńskiej.
Telewizja publiczna nie transmitowała niedawnej gali Europejskich Nagród Filmowych, która odbyła się we Wrocławiu. To trochę tak, jakby za oceanem stacje amerykańskie uznały, że szkoda zachodu na oscarową galę. We Wrocławiu na gali nie było też ministra kultury Piotra Glińskiego, jak zresztą nikogo z rządu. A to dlatego, że imprezę prowadził Maciej Stuhr [na zdjęciu], który podpadł władzy za żarty podczas tegorocznej gali rozdania Orłów. Aktor sam przyznał, że dla telewizji publicznej był to powód do zrezygnowania z transmisji. Galę pokazała za to telewizja TVN, a sam prowadzący, czyli Stuhr - a potwierdzają to ci, którzy go widzieli - wypadł rewelacyjnie, pokazał klasę. Nie tylko płynnie mówił w trzech językach, ale był dowcipny, choć oczywiście nie powstrzymał się od żartów i aluzji do obecnej sytuacji politycznej w kraju, w TVP. Jednak to wszystko ze smakiem, choć pewnie nie wszystkim było w smak. Polska to nie Ameryka, gdzi