Studenci pierwszych roczników wierzą, że dyplom aktora będzie ich przepustką do raju. Absolwenci trzeźwiej oceniają rzeczywistość. Aktor Marcin Zarzeczny dzięki bezrobociu stał się sławny.
Daniel Roman przyjechał ze Słupska. Chce być aktorem, bo teatr to jest to, co go pociąga najbardziej. Dominik Bloch jest z Elbląga. Wybrał szkołą w Olsztynie, bo ma super opinię. Daniel Roman swoją przyszłość widzi tak: willa z basenem, syn Staś, nowofundalndczyk i auto. Ale nie takie zwykłe. Tylko takie auto, które będzie robiło wrażenie, kiedy nim podjedzie pod teatr. - Aktorzy mało zarabiają? Bzdura! Trzeba po prostu być obrotnym - głos Daniela trochę chrypi. Ale to nie po próbie. Jeszcze nie teraz. To zwykłe przeziębienie. Rozmawiamy na ławce przy Policealnym Studium Aktorskim im. Andrzeja Sewruka w Olsztynie. Ludzie z pierwszego roku mają teraz zajęcia z analizy wiersza. Daniel Roman i Dominik Bloch opuszczają pierwszą część ćwiczeń, żeby nam opowiedzieć, czemu tu są. Czemu wybrali takie studia? Przecież mówi się, że aktor to taki niewdzięczny zawód. - Na razie jesteśmy zauroczeni - zapewnia Dominik. - Wszystkie zajęcia są ekscyt