Pytałem i proponowałem włączenie uważności do programu studiów aktorskich i reżyserskich w dwóch spośród trzech największych naszych uczelni artystycznych. Bezskutecznie. Zapytam w trzeciej, zapytam w mniejszych szkołach i studiach. Zapytam, bo wiem, że chodzi tu o ważne, fundamentalne dziś sprawy - o potrzebę zmodyfikowanego podejścia do nauki zawodu, podejścia, w którym psychologia będzie nie przedmiotem właściwie marginalnym, ale jednym z centralnych, tuż obok umiejętności czytania dramatu, na przykład - pisze Mariusz Orski w Teatrze.
1. Reżyserując i ucząc, od ponad dwudziestu lat korzystam z techniki aktorskiej Michaiła Czechowa. Jest mi ona szczególnie bliska, jest punktem wyjścia i bazą głównie ze względu na jej wszechstronność i otwartość oraz na holistyczne - czyli uznające człowieka za psychofizyczno-duchową całość nierozerwalnie połączoną ze światem zewnętrznym - podejście jej autora. Mam to szczęście, że technikę tę mogłem poznawać nie tylko z książek, pism czy nagrań jakie Michaił Czechow pozostawił, ale również bezpośrednio od ludzi, którzy osobiście go znali, pracowali z nim i od niego się uczyli. Mala Powers, Hurd Hatfield i Deirdre Hurst du Prey wtajemniczali mnie w konkretne ćwiczenia, w ich atmosferę i w sposoby, jakich uczył ich sam "Misza", jak nazywali go uczniowie. Jednocześnie, właściwie od samego początku, stosując metody i aplikując ćwiczenia zaproponowane, opracowane i opisane przez Czechowa uzupełniam je, modyfikuję, dostosowując do